— Gdyby wydano odpowiednie zalecenia dla żłobków i przedszkoli po wypadku Mikołaja (dziś 5-letniego) z Elbląga, który 2,5 roku temu zachłysnął się winogronem w przedszkolu, być może nie doszłoby do takiej tragedii, która wydarzyła się w Rzeszowie — mówi Marta Ludwiczek, śląska dziennikarka, autorka książki o pierwszej pomocy.
Marta Ludwiczek jest poruszona tragedią 3-latka z Rzeszowa. Jak pisaliśmy wcześniej, do tragicznego wypadku doszło 11 lipca br. w żłobku nr 9 w Rzeszowie.
3-latek zmarł po zadławieniu
Prawdopodobnie dziecko zadławiło się podczas jedzenia winogrona w żłobku. Kiedy nie mogło złapać powietrza, opiekunki próbowały je ratować. Z naszych informacji wynika, że udało im się wyciągnąć tylko cześć owocu. Potem do reanimacji maluszka przystąpiła załoga pogotowia. Mimo wysiłku wielu osób dziecko zmarło.
Ta historia przypomniała inną tragedię, która miała miejsce w lutym 2021 r. w przedszkolu w Elblągu. Wówczas 4-letni Mikołaj zadławił się winogronem. Jeden maleńki owoc zmienił życie zdrowego chłopczyka. Do dziś Mikołaj jest rehabilitowany i walczy o powrót do normalnego życia.