Na znanych Krupówkach zawrzało! Sprzedawcy z Zakopanego alarmują, że nie mają jak pracować, bo ceny najmu straganów są koszmarnie drogie. — Nie wiemy, co dalej — żali się “Gazecie Wyborczej” góralka.
Polaków nie stać na wojaże, efekt jest taki, że w Zakopanem gości mniej turystów. Górale mają jeszcze jeden problem na głowie. Sprzedawcy oscypków, ciupag i innych pamiątek na Krupówkach, alarmują, że nie są w stanie dalej pracować. Chodzi o wysokie stawki za wynajem straganów. Choć próbowali coś wskórać u urzędników, nie udało się obniżyć cen.
O kryzysie w centrum Zakopanego jako pierwsza napisała “Gazeta Wyborcza”.
W Zakopanem taki bunt
— W poniedziałek byłam załamana. Tego dnia w Zakopanem było mniej turystów niż w marcu po sezonie zimowym. Nie jesteśmy w stanie określić, co będzie dalej — opowiada “Gazecie Wyborczej” jedna ze sprzedawczyń z centrum.
Klientów jest mniej, za to stawki za dzierżawę stoisk spore. Ceny za użytkowanie budynku o powierzchni 1,5 – 3 metrów kwadratowych na Krupówkach i Gubałówce wahają się w granicach od 5 do 12 tys. zł miesięcznie. Mowa o budkach bez ogrzewania!
“Wyborcza” przytacza zaskakujące wyliczenie. Kto chce wyjść na zero, powinien sprzedać… 180 oscypków za 2 zł dziennie!
Krupówki. Chcą, żeby ceny spadły
Sprzedawcy z Krupówek zaapelowali o obniżenie stawek za wynajem kramów. Zakopiańskie Centrum Kultury się na to nie zdecydowało. Jak zareagowali górale? Pokazując swój sprzeciw wobec drożyzny, zrezygnowali z przetargów ogłaszanych przez ZCK. Wyszło na to, że wiele straganów stoi pustych.
– Nie znamy sytuacji nieformalnego zrzeszania się drobnych przedsiębiorców, korzystających z wynajmu obiektów miejskich. Wspieramy jednak negocjacje między przedsiębiorcami a miastem dotyczące stawek możliwych do zapłacenia przez przedsiębiorców – przekazał “Gazecie Wyborczej” Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej