Jak podało MON, “przekroczenie granicy miało miejsce w rejonie Białowieży na bardzo niskiej wysokości, utrudniającej wykrycie przez systemy radarowe”.
“Dlatego też w porannym komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że polskie systemy radiolokacyjne nie odnotowały naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej” — wyjaśnia resort obrony.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak i przewodniczący Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych, wydał polecenie, aby zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić też “dodatkowe siły oraz środki”. Chodzi m.in. o śmigłowce bojowe. O incydencie zostało poinformowane NATO.
“Dodatkowo Komitet ustalił, że charge d’affaires Białorusi, zostanie wezwany do polskiego MSZ w celu wyjaśnienia zdarzenia. Przypominamy, że Rosja i Białoruś zintensyfikowały w ostatnim czasie działania hybrydowe przeciwko Polsce” — podaje MON w komunikacie.
Białoruś zaprzecza, jakoby śmigłowce naruszyły polską przestrzeń powietrzną
“Oskarżenia o naruszenie polskiej granicy przez śmigłowce Mi-24 i Mi-8, należące do białoruskich sił powietrznych i sił obrony przeciwlotniczej, są zbyt daleko idące i wygłaszane przez polskich przywódców politycznych i wojskowych, by usprawiedliwić wzmacnianie sił i środków na białoruskiej granicy” — napisał białoruski resort obrony, cytowany przez agencję Reuters.
1 sierpnia rankiem śmigłowcom zdjęcia zrobiła Eliza Kowalczyk, mieszkanka terenów przygranicznych. Okazało się więc, że śmigłowce wtargnęły jednak do Polski.
Aleksander Łukaszenka skomentował 1 sierpnia rosnące napięcie międzynarodowe spowodowane ściąganiem przez niego na Białoruś płatnych bojowników z rosyjskiej Grupy Wagnera. Odniósł się też do swoich gróźb wypowiedzianych kilka dni temu na spotkaniu z Putinem, gdy mówił o potencjalnej “wycieczce” wagenrowców do Warszawy i Rzeszowa. Łukaszenka stwierdził, że był to “żart”.
– Słyszałem niedawno, że Polska się wściekła, że jakoby idzie tu oddział, aż stu ludzi. Żadne oddziały Grupy Wagnera liczące stu ludzi się tu nie przemieszczały. A jeśli nawet przemieszczały, to tylko po to, by przekazywać doświadczenie bojowe brygadom, które skoncentrowane są w Brześciu i Grodnie – stwierdził Łukaszenka cytowany przez Belsat.



