Ukrył się w toalecie galerii handlowej w Lublinie i uzbrojony w kamerkę przez dziurę miał podglądać klientów. Wpadł, gdy jeden z nich zorientował się, co robi. Teraz ksiądz Artur S. z Łukowa będzie się tłumaczył ze swojego gorszącego uczynku przed sądem. Grozi mu nawet 5 lat więzienia.
Skandal wokół niegodziwego zachowania Artura S. wybuchł w lutym w jednej z galerii handlowej w Lublinie. Wówczas jeden z klientów, korzystając z toalety, zauważył w drzwiach sporą dziurę, przez którą ktoś zaglądał, a potem podstawił kamerkę telefonu komórkowego.
Lublin. Ksiądz miał podglądać w toalecie klientów galerii handlowej
Zdenerwowany mężczyzna wyskoczył z kabiny i dorwał podglądacza, następnie na miejsce wezwał policję. Po zatrzymaniu okazało się, że to 37-letni duchowny z Łukowa Artur S. podpatrywał klientów galerii. Po złożeniu zeznań duchowny został zwolniony do domu, po zastosowaniu wobec niego poręczenia majątkowego w wysokości 600 zł. W czerwcu skierowano do sądu akt oskarżenia w sprawie.
— Mężczyzna usłyszał zarzut utrwalania wizerunku nagiego człowieka podstępem, za pomocą telefonu komórkowego. Za ten czyn grozi do pięciu lat więzienia – informowała wówczas “Fakt” Agnieszka Kępka, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Ks. Artur S. stanie przed sądem
Wiadomo już, że ksiądz Artur S. stanie przed sądem w najbliższą środę, 13 września. Jego proces rozpocznie się o godzinie 9 przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód.
Od czasu wstydliwej wpadki duchowny był decyzją biskupa siedleckiego odsunięty od wszelkiej pracy duszpasterskiej. Został skierowany w miejsce odosobnienia. Rzecznik kurii siedleckiej ks. Jacek Świątek przekazywał, że kuria nie otrzymywała wcześniej żadnych sygnałów o jakichkolwiek zachowaniach tego księdza, odbiegających od “przyjętych norm i reguł relacji międzyludzkich i społecznych”.


