Uzależniona od operacji plastycznych influencerka Mary Magdalene (30 l.) jeszcze do niedawna mogła się pochwalić imponującymi, 10-kilogramowymi piersiami. Jednak niedawno dźwigany przez nią ciężar znacząco się zmniejszył: otóż jeden z implantów pękł, pozostawiając Mary z “monocyckiem”, jak sama go nazywa. Teraz wszystko wskazuje na to, że kobieta będzie musiała usunąć również drugi wypełniacz.
Mary Magdalene zaczęła się rozbierać już jako 17-latka. Teraz jest doświadczoną striptizerką i gwiazdą Instagrama z ponad 300 tys. obserwujących. Rzecz jasna ludzi na konto Mary przyciąga przede wszystkim jej niecodzienny wygląd, którego osiągniecie kosztowało ponad 100 tys. dolarów, czyli 434 tys. zł.
W ciągu ostatnich sześciu lat młoda kobieta miała m.in. pięć operacji piersi, cztery korekty nosa, trzy BBL (czyli brazylijski lifting pośladków), a także usunęła tłuszcz z policzków oraz powiększyła sobie biodra i wzgórek łonowy (ponoć ma teraz “najgrubszą waginę na świecie”).
Mary nie ukrywa, że wszystkie zabiegi były finansowane przez sponsorów. Podczas pandemii została wirtualną striptizerką i jak wyznała w rozmowie z Unilad, za zaledwie pięciominutową sesję pobierała zawrotne 100 dol., czyli ponad 400 zł. Pomimo tak wysokich cen każdego tygodnia miała minimum 50 klientów.